Praca w ubezpieczeniach

Historia Kingi i siła społeczności ubezpieczeniowej

Marcin Kowalik

Cześć! Nazywam się Marcin Kowalik i witam Cię w kolejnym odcinku podcastu "Praca w ubezpieczeniach". To podcast, w którym analizujemy rynek pracy w branży ubezpieczeniowej, dzielimy się historiami sukcesu i pokazujemy, jak skutecznie znajdować pracę lub kandydatów w naszej branży.

Dzisiejszy odcinek jest wyjątkowy, bo opowiem Ci o czymś, co wydarzyło się dosłownie kilka dni temu w grupie "Praca w ubezpieczeniach" na Facebooku. To historia, która doskonale pokazuje, jak potężna może być siła społeczności i jak bardzo nasza branża potrzebuje nowych talentów.

Historia Kingi - jedno pytanie, 40 konkretnych odpowiedzi

Wszystko zaczęło się od prostego postu. Kinga, młoda mama bez doświadczenia w ubezpieczeniach, napisała w grupie "Praca w ubezpieczeniach":

"Chciałabym rozpocząć pracę w ubezpieczeniach, jednak jak na razie nie jestem w żaden sposób z nimi związana. Z racji, że mam małe dzieci, byłabym w przyszłości zainteresowana pracą zdalną".

I tu zaczęła się magia. W ciągu kilku godzin pod tym postem pojawiło się ponad 40 konkretnych odpowiedzi. Nie były to jakieś ogólnikowe "powodzenia" czy "trzymamy kciuki". To były konkretne oferty pracy, propozycje współpracy i szczegółowe wskazówki od praktyków branży.

Dlaczego ta historia jest tak ważna?

Po pierwsze - pokazuje, jak bardzo branża ubezpieczeniowa potrzebuje nowych ludzi. Gdy na portalu Insurjobs.pl publikujemy oferty pracy, widzimy stały popyt na kandydatów. Ale reakcja na post Kingi to coś więcej - to dowód na to, że pracodawcy są gotowi inwestować w osoby bez doświadczenia, jeśli tylko mają odpowiednie nastawienie.

Po drugie - to doskonały przykład tego, jak społeczność może być skuteczniejsza niż tradycyjne metody rekrutacji. Żadna firma headhunterska nie dotarłaby do tak szerokiego grona potencjalnych pracodawców jednocześnie.

Praca zdalna w ubezpieczeniach - mit czy rzeczywistość?

Jedna z najciekawszych części tej historii dotyczy pracy zdalnej. Kinga od razu zaznaczyła, że z racji małych dzieci zależy jej na tej formie współpracy. I wie co? Większość odpowiedzi potwierdzała, że to możliwe.

Agata Białek napisała: "Też mam małe dziecko i pracuję zdalnie. Odezwij się do mnie, opowiem jak to wygląda".

Mateusz Drab z Warty dodał: "Mam dwójkę dzieci i bardzo sobie chwalę taki rodzaj zarobkowania i pracy, bo pozwala ogarniać też życie rodzinne".

To pokazuje, jak bardzo branża ubezpieczeniowa ewoluowała. Jeszcze kilka lat temu praca zdalna była rzadkością. Dzisiaj, szczególnie po pandemii, stała się standardem w wielu firmach.

Różnorodność ofert - każdy znajdzie coś dla siebie

Analizując odpowiedzi, które otrzymała Kinga, widzę całą gamę możliwości:

Multiagencje oferujące współpracę z wieloma towarzystwami - jak napisał Konrad Ceglarek z Phinance: "Zapraszam, prowadzę rekrutacje też dla osób z poza branży. Posiadamy program wdrażania i przygotowania do zawodu".

Firmy z programami startowymi - Paulina Ślefarska oferowała: "Pomogę wejść do branży ubezpieczeń bez żadnego wkładu finansowego na początek".

Wsparcie dla początkujących - Nieznański Krzysztof zapewnił: "Pokażemy Ci wszystko krok po kroku i wprowadzimy Cię w temat -- bez stresu i bez doświadczenia na start".

To pokazuje, że branża ubezpieczeniowa naprawdę dba o nowych pracowników i jest gotowa inwestować w ich rozwój.

Uczciwe ostrzeżenia - nie wszystko jest kolorowe

Ale nie wszystkie odpowiedzi były entuzjastyczne. Anna Prabucka uczciwie ostrzegła: "Jeśli masz bazę klientów to super, jeśli nie żadnej podstawy Ci nikt nie zagwarantuje. Zamknęłam działalność i było to kompletnie nieopłacalne dla mnie".

I wie co? To bardzo ważna perspektywa. Na moim blogu marcinkowalik.online zawsze podkreślam, że praca w ubezpiecz