Bartosz Czekała i podcast "The Universe of Memory"

Pijesz KAWĘ dla „zdrowia mózgu”? Zobacz, co dzieje się z istotą szarą

Bartosz Czekała

W przekazie mainstreamowym kawa jest regularnie określana jako używka o działaniu neuroprotekcyjnym. W odcinku omawiam dziesiątki badań – od PET-MRI po randomizację Mendla – które pokazują, jak kofeina wpływa na przepływ krwi, strukturę istoty szarej i funkcje poznawcze. 

Złe wiadomości? Przytłaczająca część literatury naukowej pokazuje negatywny wpływ na mózg, włączając w to ubytek istoty szarej.

Odcinek w formie wideo do zobaczenia tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=GDPT6C6ldag&t=2s

=========================

https://linktr.ee/bartekczekala -> kursy, newsletter, mejl, strony

=========================
NEWSLETTER o pamięci, językach i żywieniu:

✔️ https://universeofmemory.pl/pamieciowy-przybornik/
=========================
KURSY i SZKOLENIA JĘZYKOWE oraz PAMIĘCIOWE ⤵️

Jeśli interesuję Cię szybka nauka języków obcych oraz skuteczne przyswajanie wiedzy z dowolnej dziedziny, takiej, jak choćby medycyna, czy dietetyka, to sprawdź moje kursy:

✔️ WSZYSTKIE KURSY INTERNETOWE ( https://universeofmemory.pl/kursy-internetowe-uom/ )

✔️ VOCABULARY LABS — Naucz się dowolnego języka od A do Z ( https://universeof...

Cześć, tu Bartek Czekała ze strony universeofmemory.pl i .com O kawie mówi się dobrze albo w ogóle. Tak czasami mi się wydaje, bo generalnie jeśli chodzi o różnego rodzaju przekazy, szczególnie w mediach mainstreamowych, dominuje ta narracja, że kawa to jest najlepsze co może być. Szczególnie uwagę jeśli chodzi o potencjalną neuroprotekcję, a więc ochronę naszego mózgu. Często da się usłyszeć, że na przykład picie kawy, regularne będzie zapobiegać chorobie Alzheimer, między nimi będzie chronić przed demencją. Więc w tym odcinku chciałbym sprawdzić, czy rzeczywiście tak jest. I muszę muszę od razu podkreślić, że niestety y te wiadomości po pierwsze nie są aż tak jednoznaczne jak którakolwiek ze stron, czy fani, czy antyfani kawy mogłaby wyglądać. A jednocześnie od razu muszę przestrzec, że dla osób łącznie ze mną, które piją kawę, możemy pić, ale nie powinniśmy się uśmiechać, bo szczerze mówiąc moim zdaniem jest dużo, dużo więcej dowodów negatywnego wpływu kawy na mózg niż pozytywnego. W tym między innymi uwaga ubytek istoty szarej w mózgu. Przyjrzę się więc najlepszym dowodów za neuroprotekcyjnością kawy oraz tymi działami tak dosyć grubego kejbru, które będą świadczyć przeciwko temu. Nie umieszczkam oczywiście zaznaczyć jak będzie kawa wpływać między innymi na krążenie krwi w mózgu, które jest oczywiście bardzo ważne, jak będzie działać jeśli chodzi o mechanizmy w organizmie i tym podobne. Jedno jest pewne, to co nie zmniejsza przepływu krwi w mózgu i nie szkodzi mu to spożywanie mięsa. I dlatego sponsorem tego odcinka jest mięsna Paczka. Jeśli jeszcze nie kojarzysz, Mięsna Paczka jest dostawcą mięsa z certyfikowanych ekologicznych polskich gospodarstw, gdzie mięso jest hodowane tak jak być powinno. Antybiotyki nie są stosowane na żadnym etapie hodowli, również oczywiście nie są stosowane żadne boostery wzrostu. To daje nam gwarancję, że to mięso, które jest mrożone w szczycie świeżości, jest najwyższej możliwej jakości, kiedy trafia na nasz stół. Mięsna paczka działa w bardzo prosty sposób. wchodzimy na stronę mięsnej paczki, wybieramy uprzednio skompletowaną paczkę albo wybieramy własną z tych wszystkich produktów, które są dostępne w sklepie. Punkt drugi, wybieramy gdzie ma zostać dostarczona. I punkt trzeci, cieszymy się dostawą prosto pod drzwi. Idealne oczywiście na święta, które nadchodzą wielkimi krokami. Jeśli jeszcze nie zamawiałaś miesznej paczki, to z kodem Bartosz 10 jest 10% zniżki na pierwsze zamówienie. Serdecznie polecam. Jeśli chodzi o pozytywy, najczęściej pozytywy, co zaraz doprecyzuję, to kawa jest bogatym źródłem antyoksydantów różnego rodzaju. I tutaj trzeba podkreślić, że to jest fantastyczne, jeśli się robi badania porównawcze, to znaczy jaką pulę codziennych antyoksydantów, którą my spożywamy będzie pochodziła z kawy. To wychodzą absurdalne rzeczy. W jednym z badaniu, które było przeprowadzane na jakieś grupce norweskiej, okazało się, że antyoksydanty pochodzące z kawy stanowią 64% ogólnej puli antyoksydantów, które są spożywane przez Norwegów w diecie. Wychodziło mniej więcej, że jeśli chodzi o warzywa, to było 4 mm na dzień tych antyoksydantów. Jeśli chodzi o owoce, to było 1,8 antyoksydantów, a 11,1 milimola pochodziła właśnie z kawy. Nie jest to oczywiście odosobniony przypadek. Mamy replikację tych wyników. Była między innymi kohorta hiszpańska. Kohorta, czyli po prostu jakaś grupa osób, gdzie pokazano, że ponownie Kawa jest głównym źródłem antyoksydantów właśnie w tej kohorcie hiszpańskiej. I kiedy mierzono takim testem antyoksydacyjnym, który się nazywa ABTS, tych testów swoją drogą jest naprawdę dużo. Może kiedyś je omówię, to wyszło, że mniej więcej antyoksydanty, które będą pochodzić z kawy stanowią ekwiwalent mniej więcej 356 mg witaminy C. Wiem, że ogólnie taki marketing, który trwa pranie mózgu tak naprawdę od dekad przekonał wszystkich, że antyoksydanty trzeba absolutnie walić z zewnątrz. Trzeba je spożywać w każdej możliwej ilości. Im więcej, tym lepiej dla organizmu, co nie jest prawdą. Jest to jeden z takich odcinków, który na które sam wyczekuję, aż ich w końcu stworzę. Mianowicie dlaczego całe mnóstwo badań naukowych mówi, że teoria antyoksydacyjna jest martwa. mianowicie to spożywanie antyoksydantów wcale nie rozwiązuje, nie dość, że w większości, to nawet często części różnego rodzaju problemów. Zaraz dam jeszcze parę przykładów, ale żeby zrozumieć dlaczego to nie ma sensu, trzeba najpierw wiedzieć, że my sami produkujemy całe mnóstwo antyoksydantów. Są to tak zwane antyoksydanty endogenne, czyli właśnie produkowane przez nas. Mamy również antyoksydanty egzogenne, a więc takie, które spożywamy z zewnątrz. I cały kłopot, jeśli chodzi o antyoksydanty, jeśli chodzi o taką, bym powiedział, no istotę rzeczy polega na tym, że te antyoksydanty bardzo często, które spożywamy z zewnątrz, będą zakłócać produkcję naszych antyoksydantów wewnętrznych, a więc endogennych. I często niestety, czy najczęściej te antyoksydanty endogenne, które byśmy sami wyprodukowali, one działają dużo lepiej. zawsze podaję glutation jako taki sztandarowy przykład, ponieważ jest to antyoksydant czy właściwie można powiedzieć grupa antyoksydantów, bo tych rodzajów glutationu jest parę, która jest w stanie między innymi naprawiać DNA, kiedy ulegnie ono uszkodzeniu choćby ze względu czy z powodu stanów zapalnych. Na kanale omawiałem dwa takie ciekawe przypadki, które leżą po przeciwnych skrajach tego spektrum. Jedno badanie odby omawiałem chyba trzy lata temu. To było badanie podwójnie zaaserpione, randomizowane z grupą kontrolną i zamianą grup badawczych. Innymi słowie jedna grupa, która dostała daną interwencję po okresie przerwy dostawała drugą interwencję i tam generalnie jedna grupa była pozbawiona konsumpcji jakichkolwiek warzyw i owoców, nie licząc odrobiny ziemniaków i marchewki. Druga grupa dostawała ekstrakt zielonej herbaty, tak, pełny antyoksydantów. No i sprawdzano, co się będzie działo. Okazuje się, że ta pierwsza grupa, która była pozbawiona praktycznie wszystkich warzyw i owoców, miała zdecydowanie większe stężenie antyoksydantów w plazmie. Jednocześnie miała zdecydowanie mniejszy marker uszkodzenia DNA. Nie było tu wyjątku. Działo się to u absolutnie każdej osoby, która wyinowała warzywa i owoce praktycznie w pełni. Po zamianie grup badawczych dokładnie to samo wyszło w drugiej grupie, czyli ta grupa, która wcześniej dostawała ten ekstrakt zielonej herbaty. Po usunięciu tego wszystkiego również miała większe stężenie antyoksydantów w osoczu, jak i mniejsze uszkodzenie DNA. Natomiast drugie badanie, które omawiałem, może w tym roku, może w zeszłym roku tak czy siak na pewno będzie tutaj w rogu, polegało na tym, że stwierdzono, że okej, weźmiemy sobie grupę zdrowych osób, damy im uwaga pół kilo warzyw więcej i dodatkowo 300 ml soku. Dzięki Bogu badali dokładnie to samo co w tamtym badaniu. Jak to wpłynie właśnie na zdolność antyoksydacyjną jeśli chodzi o plazmę czy właściwie również osocze i jak to wpłynie na marker uszkodzenia DNA. I okazuje się, że nic się nie zmieniło. Ani ta zdolność antyoksydacyjna się nie zmieniła, ani nie zmieniło się uszkodzenie DNA. Mimo że mieliśmy drastyczne drastyczne trzeba podkreślić zwiększenie ilość podawanych antyoksydantów. Może się to wydawać na pewno większości z was absurdalne, ale powód jest taki. Te nasze antyoksydanty endogenne są wybredne. To nie jest tak, że one będą wszystkie na przykład wolne rodniki atakować. Jeśli na przykład mamy stężenie na tlenku wodoru, że to będzie obniżane absolutnie na maksa, nasz organizm wie co robić, jeśli tylko da mu się, że tak powiem, trochę miejsca, nie będzie mu się przeszkadzało. Natomiast te antyoksydanty egzogenne, one są niedyskryminujące, jak to się mówi, czyli generalnie będą walić we wszystko. A setnym tutaj problemu jest to, że nasze ciało używa wolnych rodników różnego rodzaju patogennych, przynajmniej jeśli chodzi o, wydaje mi się takie powszechne zrozumienie, substancji jak choćby nadtlenek wodoru celem sygnalizacji. Na przykład niskie stężenie wolnych rodników będzie sygnalizowało, że możemy aktywizować różnego rodzaju w oczywiście niewielkim stopniu ścieżki takie jak choćby Mtor. natomiast w zbyt dużym stopniu mogą nawet doprowadzić potencjalnie do apoptozy, czyli tej zaprogramowanej śmierci naszych komórek. Innymi słowy, nie jest tak, że wolne rodniki czy czy cokolwiek innego patogennego, jeszcze raz według takiego powszechnego zrozumienia jest rzeczywiście szkodliwe. To musi mieć odpowiednie stężenie i właśnie te nasze antyoksydanty endogenne dużo lepiej radzą sobie z wytyczaniem, jaki poziom jest dla nas odpowiedni. Te antyoksydanty egzogenne radzą sobie z tym bardzo kiepsko. Oczywiście trzeba wspomnieć nawet tutaj mamy mnóstwo różnego rodzaju odcieni, to znaczy są stany zapotrzebowania. Jeśli ktoś jest chory, tak, no to te antyoksydanty z zewnątrz jak najbardziej mogą być okej. Jeśli jesteś zdrowy i próbujesz walić antyoksydanty egzogenne, to może być już kłopotliwe. Zaczynam już znowu wsiągać w ten temat, bo jeszcze raz mnie to szalenie od lat ciekawi i zgłębiam te zagadnienia, ale postaram się to opisać w osobnym filmiku. Dajcie mi znać jak zawsze czy w ogóle jest to interesujące dla was. Natomiast wracając do tematu, kawa jest bardzo bogatym źródłem antyoksydantów w takiej codziennej diecie. Również jestem więcej niż pewien w naszej polskiej diecie, nawet jeśli ktoś będzie unikać tych warzyw i owoców. Wszystkie te badania, które ogólnie istnieją, one będą miały to do siebie, że niektóre z nich, nie wszystkie, ale niektóre z nich będą używać świeżej kawy. Wiadomo, świeża kawa ogólnie będzie miała lepsze właściwości, ale też często są różnego rodzaju czynniki, których nie możemy wziąć pod uwagę i które mogą akurat wpływać negatywnie, nigdy pozytywnie, ale negatywnie na te odczucia czy wyniki spożywania kawy. Między innymi jakie jest stężenie mykotoksyn, jeśli chodzi o o kupną kawę. W jednym z takich badań, które zostało przeprowadzone notabeny w Polsce. Specjalnie szukałem, czy mamy jakieś polskie badanie na ten temat. W 2021 roku pokazano, że odpowiednio 84% próbek kawy ziarnistej, 89,5% próbek kawy palonej i 100% próbek kawy rozpuszczalnej zawierało wykrywalne poziomy ochrotoksyny. Jest to jedna z mykotoksyn. Jeśli kogoś ciekawi temat mykotoksyn, to ja omawiałem go w wywiadzie na kanale Mateusza Ostręgi. Są to toksyny pochodzenia grzybiczego. Nie da się ich praktycznie uniknąć jeśli chodzi o spożywanie różnego rodzaju ziary. Nieważne czy to są zboża, czy to są kawy. Więc generalnie można się jak najbardziej spodziewać, że one będą rzeczywiście wykrywalne w kawie. Te stężenia są dopuszczalne w ramach tych imitów Unii Europejskiej i też różnego rodzaju innych agencji, które to zatwierdzają na świecie. Natomiast nie można zapominać, że żadna agencja nie bada i to jest coś o czym mówiłem w tym wywiadzie u Mateusza Ostręgi, żadna agencja nie bada efektu kumulacji. Tak? Tak czy innymi słowy, jeśli będziesz mieć dopuszczalny imit w kawie, jeśli będziesz mieć dopuszczany im w herbacie, którą pijesz, potem w zdrowych płatkach, zdrowych, żeby było jasne, że to ironia, płatkach śniadaniowych i tak dalej, to okazuje się, że dosyć łatwo jest przekroczyć tak naprawdę dopuszczany poziom spożycia mykotoksyn. Także trzeba o tym pamiętać, szczególnie u małych dzieci, bo to jest bardzo ważne, nie? Jeśli chodzi o kawę. Potem mamy różnego rodzaju zagadnienia, czy ta kawa rzeczywiście jest świeża, tak? No bo jednak te kawy dobrze wiemy, które kupujemy często z półek sklepowych, one tam potrafią stać dosyć długo, tak? I wtedy kiedy kupujemy już taką kawę, która jest dosyć mocno utleniona, albo te efekty będą mniejsze, to znaczy zdolność antyoksydacyjna, którą da nam ta kawa będzie mniejsza, albo wręcz różnego rodzaju toksyny, które będą się nawarstwiać wraz z upływem czasu będą sprawiały, że spożycie tej kawy już nie daje specjalnie jakiekolwiek właściwości prozdrowotnych. To może pójść w drugą stronę i po prostu może być szkodliwe. No i nie możemy zapominać również o genetyce. Różne osoby mają różne zdolności metabolizowania kawy czy konkretnie tak naprawdę metabolizowania kofeiny. Jest to nasz główny czy jeden z dwóch głównych systemów antyoksydacyjnych w organizmie, który się nazywa Cyp 450, o którym mam nadzieję, że już każda osoba, która słucha tego kanału od dłuższego czasu słyszała, bo do snudzenia o nim powtarzam. I w ramach tego systemu CY450, który metabolizuje różnego rodzaju związki, toksyny, leki, też mamy enzym, który się nazywa Cyp 1A2. I to jest główny enzym, który będzie metabolizować właśnie kofeinę. Nie jest jedynym enzymem, który metabolizuje kofeinę, ale metabolizuje, szacuje się 90 do 95% całej kofeiny, która przechodzi przez ciało. I jeśli oczywiście aktywność tego enzymu jest wyższa, to znaczy, że metabolizujemy tą kofeinę bardzo dobrze. Nie będzie żadnych kłopotów. Jeśli aktywność genetycznie oczywiście jeszcze raz tutaj uwarunkowana, chociaż nie tylko, bo jest wiele rzeczy, która może wpływać po prostu na na ekspresję tych enzymów w ramach Cyp 450, ale jeśli ekspresja, jak mówiłem, genetycznie uwarunkowana tego enzymu Cyp 1A2 jest mniejsza u danej osoby, to znaczy, że będzie ona metabolizowała kawę kofeinę wolniej. I co to znaczy? że stężenie potencjalnie kofeiny u takiej osób będzie zdecydowanie większe niż u osoby, która ma wyższy ekspresję tego enzymu. I uwaga, różnice mogą być po spożyciu danej jednostki kawy nawet diięciokrotne. Czyli ktoś może mieć 10ięciokrotne większe stężenie między innymi tej paraksantyny, bo to jest główny metaboid, na który rozkładana jest kawa, jak i również samej kofeiny. Jeśli mieliście, ja mam jedną osobę w bliskim otoczeniu, ale jeśli mieliście kiedyś jakąś osobę wśród znajomych, czy może w rodzinie, która po prostu dostaje niesamowitej telepy, po prostu czuje się fatalnie po najniższych nawet dawkach kawy, tak że wypije sobie, nie wiem, filiżankę czy pół filiżanki po prostu, tu już niesamowitawa, macie prawie gwarancję, że to jest to osoba, która ma właśnie niską aktywność tego enzymu, cyp 1A2. Idąc dalej, jak kawa będzie działała? No mózg oczywiście, żeby było jasne mówiąc kawa mam na myśli najczęściej jednocześnie kofeinę, chociaż nie są to w pełni równoznaczne terminy. Natomiast ponieważ kofeina jest głównym tym aktywnym związkiem w kawie, to tak jak mówię, może nie jest to piękne naukowo, ale dosyć często będzie to po prostu wymienne nazewnictwo u mnie. Natomiast wracając, jak będzie kawa działała na mózg? Generalnie będzie działała, to jest główne to działanie poprzez blokowanie receptorów. adenozyny. To jest coś o czym opowiadałem chyba, nie jestem pewien, chyba drugi odcinek na kanale, który jakimś cudem z jakiegoś powodu się wiralowo kiedyś rozszedł. Dlaczego nie należy robić cyklów pijemy alkohol, żeby pójść spać i pijemy rano kawę, żeby się obudzić? Sama adenozyna jest takim neurotransmiterem, neuromodulatorem, który ma nas uspokajać. To jest jeden z takich właśnie uspokajających neurotransmiterów w mózgu. Tak, znamy inne oczywiście takie jak choćby GABA. Więc adenozyna będzie zbierała się w mózgu jako konsekwencja między innymi czy przede wszystkim aktywności neuronalnej. Czyli im wyższa aktywność neuronalna, im dłużej również się ona utrzymuje, czyli im sobie też im dłużej jesteśmy przytomni, tym więcej będzie zbierało się tej adenozyny i ona będzie się zbierać międzymi w przestrzeni czy w tych przestrzeniach zewnątrzkomórkowych i i synaptycznych. Czyli mówiąc prosto, im więcej nasze neurony zużują te tych cząsteczek energii ATP, tym więcej będziemy produkować adenozyny. I jako ciekawostkę mogę wspomnieć, że adenozyna jest również produkowana, stężenie i rośnie w komórkach w momencie, w którym będą wchodziły w funkcję ochronną, ponieważ adenozyna jest w stanie również chronić komórki. Jest to jeden z wielu powodów, nie oczywiście jedyny, dla którego w momencie, w którym jesteśmy chorzy, będzie zwiększało się stężenie adenozyny w komórkach i dlatego też będąc chorymi, nie jesteśmy specjalnie, nazwijmy to, aktywni, tak? Nie, nie ma specjalnej aktywności żywego ducha w człowieku. I jaką rolę pełni tu kofeina? Kofeina działa jako tak zwany konkurencyjny antagonista receptorów adenozyny. Mamy w sumie cztery receptory adenozyny A1, A2A, A2B i A3. Kofeina działa jako ten konkurencyjny antagonista wszystkich tych receptorów. Co to znaczy, że generalnie przyłącza się do nich, a ich nie aktywizuje. Czyli jest to generalnie jak wsadzenie gumy do żucia w dziurkę od klucza. Tak, nie pełni to żadnej funkcji. Po prostu blokuje wejście klucza, a więc adenozyny, zdolność przełączenia się adenozyny do tych receptorów. I co to sprawia? receptory adenozyny A1, one zwyczajnie, kiedy adenozyna się do nich przyłączy, będą spowalniać, zmniejszać aktywność neuronalną. Jeśli chodzi o te receptory A2A, one będą zmniejszały wydzieranie różnego rodzaju pobudzających neurotransmiterów. I mimo, że kofeina blokuje wszystkie te receptory, to zdecydowanie najbardziej, czyli to jest dominujące działanie kofeiny, będ będzie blokować działanie tych receptorów A1 i A2A. zwyczajnie adenozyna przyłącza się, im dłużej jesteśmy przytomni, im dłużej też jesteśmy aktywni mózgowo również jeśli chodzi o o myślenie, kombinowanie i tak dalej. Adenzyna przyłącza się do swoich receptorów i sprawia, że po prostu będziemy czuć się zmęczeni, bo to jest sygnał, żeby pójść spać, zrobić sobie drzemkę, odpocząć, żebyśmy byli w stanie się mózgowo zregenerować. Kofeina jak ta guma do żucia wchodzi w ten zamek, zakleja te receptory adenozyny i adenozyna nie jest w stanie nic zrobić. Ona sobie po prostu będzie się stężenie zwiększać w mózgu, ale nie będzie w stanie przełączać się do receptorów. Konsekwencją tego jest to, że będzie również wzrastało stężenie różnego rodzaju tych neurotransmiterów pobudzających, międzymi adrenalina, noradrena glutaminian, acetyloholina. I to jest oczywiście powód, dla którego my jesteśmy bardziej pobudzeni. Oczywiście nie ma w naturze nic za darmo. Ta adenozyna, która w międzyczasie zwiększa swoje stężenie w mózgu, w pewnym momencie przyłączy się do tych receptorów adenozyny, czyli kofeina jest zmetabolizowana. Wyjmujemy tą gumę z tego zamka i wtedy receptory są w stanie zetknąć się czy połączyć się z adenoazyną. I oczywiście to jest ten moment, kiedy nas ścina. No jak wiele osób na pewno zauważyło, czyli o ile nie każdy z nas, że kofeina pomaga. Uwaga, o ile po prostu pijesz ją non stop. Tak. Yyy, jeśli wypijesz większą ilość, to potem będziesz mieć praktycznie na pewno jakiś taki dołek energetyczny i trzeba wypić kolejną kawę, czyli robimy to tą y te zaklęte błędne koło, żeby utrzymać jakąś przytomność umysłu. A teraz przejdźmy do omówienia tego, jak kofeina będzie wpływała na stan naczyń krwionośnych. Zacznijmy sobie od tętnic. Żeby to zrozumieć jeszcze wszystko dobrze, co zaraz wam mówię, musimy zrozumieć trzy terminy. Pierwszy to jest vazokonstrykcja, czyli zwężenie naczyń krwionośnych. Drugi to jest badanie FMD. Badanie FMD to jest flow mediated dilation, czyli badanie przepływu krwi w warunkach przekrwienia, która jest złotym standardem mierzenia elastyczności tętnic. I to badanie najczęściej polega na tym, że robimy przekrwienie, tak? Czyli generalnie będziemy jakąś tam opaską przewiązywać tętnicę, na przykład tętnicę ramienną, o której zaraz będę mówić. Następnie odwiązujemy ją i sprawdzamy, czy te naczynia rozkurczają się w odpowiednim optymalnym tempie. Jeśli okazuje się, że to rozkurczanie się jest zmniejszone z jakiegoś powodu, to znaczy, że mamy do czynienia ze sztywnieniem tętnic. dany bodziec ma przynajmniej tymczasowo negatywne działanie na na te tętnice. I ostatnie co trzeba zrozumieć to że właśnie tą elastyczność naszą naczyń krwionośny reguluje głównie układ sympatyczny czyli współczulny jeśli chodzi o układy nerwowe. To jest ten nasz układ stresowy czyli walki ucieczki. Większość z nas kojarzy tą sytuację kiedy się denerwujemy z jakiegoś powodu. Człowiek się robi cały czerwony na twarzy. No bo właśnie w momencie, w którym te naczynia krwionośne się zmniejszają, zwężają, jest wazokonstrykcja, rośnie również ciśnienie krwi. No i właśnie to jest wytłumaczenie, dlaczego właśnie układ sympatyczny głównie będzie regulować to. Więc w tym pierwszym badaniu sprawdzano jaki jest wpływ kawy, która zawiera kofeiny, więc takiej zwykłej kawy i kawy bezkofeinowej właśnie na elastyczność tętnic. I przedmiotem badania była konkretnie nasza tętnica ramienna. podawano właśnie uczestnikom odpowiedni rodzaj kawy i sprawdzano jak zachowują się tętnice, jaka jest ich elastyczność. Według tego badania FMD. Jeszcze raz to jest złoty standard po 30, 60, 90 i 120 minutach. I szybkie podsumowanie tego jest takie, że yyy kawa spowodowała dosyć mocne zmniejszanie elastyczności czynnicowej. Spowodowała idąc w drugą stronę sztywnienie tej tętnicy ramiennej. Co ciekawe, w grupie osób, które spożywały kawę bezkofeinową nie wystąpił ten stan. I oczywiście wniosek był w tym badaniu dosyć oczywisty, że kawa będzie tymczasowo, czyli więc tak w trywie ostrym, jak to się ładnie mówi medycznie, zmniejszała przepływ krwi poprzez tętnicę ramienną. Ponownie absolutnie nie powinno to dziwić. To jest wynik, który należy, którego należy się spodziewać w momencie, w którym będziemy mieć aktywizację tego naszego układu sympatycznego. Jeśli kofeina będzie obniżać przepływ krwi poprzez tętnicę ramienną, będzie zwiększać sztywność tej tętnicy po spożyciu, no to pojawia się pytanie, co będzie się działo, jeśli chodzi o naczynia krwionośne w mózgu. Niestety wiadomość jest zła nie dzieje się tam nic dobrego. W tym badaniu sprawdzano przepływ krwi w całym mózgu przy pomocy badania obrazowego PTET, a więc nasza pozytonowa tomografia emisyjna i okazało się, że po spożyciu więcej 200 do 250 mg kofeiny, w zależności od tego jak to mocną kawę pije, to są dwie albo trzy fizżanki, przepływ krwi, uwaga, w całym mózgu spadł o 30%. Czyli ponownie, mimo że jest to straszne, mózg zachował się bardzo no przewidywalnie. Jeśli mamy zwiększenie tego układu, aktywności układu współczujnego, naczynie jakośnym w mózgu będą się zwężać, będzie tam przepływać zdecydowanie mniej krwi. Ponownie mówimy tutaj o stanie ostrym. On jest w stanie to duże zwężenie trwać mniej więcej do paru godzin, na pewno dwie godziny to jest taki, bym powiedział, pierwszy okres, kiedy jest mocne zwężenie. Tutaj właśnie trzeba przypomnieć, że czas ogólnie średni czas półrozkładu kofeiny, czyli czas w którym rozłożymy, zmetabolizujemy połowę dawki, którą spożyliśmy kofeiny, która znajduje się obecnie może w organizmie, to jest około 6 godzin. Około, bo zauważcie, że mówiłem, że mamy ten enzym Cyp 1A2 i no właśnie jego aktywność jest przynajmniej częściowo genetycznie uwarunkowana. Jeśli chodzi o taki szerszy przedział, to szacuje się, że ten czas pół rozkładu kofeiny może wynosić od trzech do 7 godzin i właśnie dosyć duże będzie zróżnicowanie, jeśli chodzi o genetykę, ale też na przykład osoby, które palą papierosy będą miały średnio 50%, to jest ciekawe szybszy czas półrozkładu kofeiny. Więc mamy oczywiście tutaj różnego rodzaju zmienne. Ja zawsze polecam patrzeć na ten czas półrozkładu kofeiny jako 6 godzin. I zw, że nawet w tym pierwszym badaniu mieliśmy przykład, że 80 mg kofeiny było w stanie dosyć mocno zmniejszyć przepływ krwi przez tą tętnicę ramienną, to trzeba pamiętać, że jeśli będziemy łoić tą kawę od rana do no tego późnego popołudnia, naprawdę ten przepływ krwi w mózgu zaczyna się zmniejszać dosyć drastycznie. Samo testowano w kolejnym badaniu przepływ krwi przez istotę szarą w mózgu i tam testowano dawki od 45 do 45 mg kofeiny. Podsumowanie tego badania, bo to chodzi ważne, żeby pokazać, że jest replikacja, są badania, które pokazywały to zjawisko raz po razie. Podsumowanie tego badania było takie, że generalnie im więcej kofeiny spożyliśmy, tym oczywiście większa baza konstrykcja, więc zwężenie naczyn krwionośnych w mózgu. Tam średni spadek przepływu krwi przez mózg to było 27%. Bardzo spójne oczywiście z tym poprzednim badaniem, którym omawiałem, gdzie ten spadek przy spożyciu 200 do 250 mg kofeiny wynosił około 30%. Oczywiście warto podkreślić co to oznacza potencjalnie, tak? Co się dzieje w momencie, w którym będziemy mieć mniejszy przepływ krwi w mózgu. No nie dzieje się nic dobrego. Żeby ogólnie odżywiać w sposób optymalny tą naszą gąbkę. musimy mieć zagwarantowany po prostu dosyć dobry dopływ krwi, bo wtedy oczywiście i będziemy dostarczać tlen i możemy odprowadzać dwutlenek węgla, możemy dostarczać składniki odżywcze. Jest gwarancja generalnie, że wszystko będzie tam utrzymywane w jak najlepszym stopniu. To trochę jakbyśmy mieli roślinę, chcemy zagwarantować, że będzie odpowiedni dopływ wody do niej. I niestety w momencie, w którym będziemy zmniejszać dopływ krwi, a robi to trzeba podkreślić całe mnóstwo różnego rodzaju środków farmakologicznych, toksyn, to możemy praktycznie mieć gwarancję, że generalnie ta nasza istota szara w mózgu, ona będzie obumierać, bo po prostu jeszcze raz nie będzie tej ścieżki dostaw różnego rodzaju substancji, żeby ta istota szara była utrzymywana na odpowiednim poziomie. yyy benzodiazepiny, barbiturany, alkohol, ketamina między innymi to są wszystko związki, które będą również zmniejszać przepływ krwi yyy w naczyniach krwionośnych w mózgu. No i niestety ten ubytek tej istoty szarej pokazano praktycznie i to w dosyć krótkim okresie czasu, co również powinno niepokoić wszystkie osoby, które chcą dbać o swój mózg. W badaniu wzięło udział 20 osób regularnie pijących kofeinę. 10 dni przyjmowali oni kofeinę trzy razy po 150 mg dziennie, 10 dni placebo 3 razy 150 mg na dzień i następnie mieliśmy zamianę grup badawczych, więc grupa, która przyjmowała placeę bo zaczęła przyjmować kofeinę i na odwrót. Naukowców interesowało trzy punkty końcowe. Przepływ krwi poprzez mózg, druga rzecz to jest objętość istoty szarej i trzecia jaka było jeść snu wolnofalowego u tych osób. Bardzo sprytne podejście, bo stwierdzono, nawet jeśli kofeina potencjalnie wywrze jakiś negatywny wpływ na objętość istoty szarej, czy to nie jest powodowane może niedostateczną ilością tego snu głębokiego wolnofalowego? No i rzeczywiście to sprawdzano. Efekty były bardzo spójne. U grupy osób, która konsumowała tą ilość kofeiny przez 10 dni, doszło do dosyć mocnego zmniejszenia objętości istoty szarej przy środkowym płacie schroniowym. No i stwierdzono, że co ciekawe ta ilość snu wolnofalowego jakoś się specjalnie nie zmieniła. Innymi słowy negatywne efekty jeśli chodzi o objętość tej istoty szarej w tym ośrodku mózgu była powodowana przez samą kofeinę, a nie poprzez wpływ kofeiny na sen. W kolejnym badaniu mierzono dokładnie to samo, ale i mieliśmy dokładne ten sam protokół. Było trzy razy spożycie po 150 mg kofeiny dziennie. Mieliśmy grupę placebo, która spożywała w tym przypadku manit, itd. itp. Natomiast różnica była taka, bo to jest najważniejsza różnica jako słowo pocieszenia. Te osoby, które spożywały kofeiny, następnie na 9 dni odstawiały kofeiny i plus mieliśmy jeden dzień spożywania placebo. I to co wyszło, że przepływ krwi w mózgu odbijał w górę, czyli po tym jak on był ograniczony przy spożywaniu kofeiny, on odbijał w górę, zwiększał się częściowo i po odstawieniu kofeiny po 36 godzinach zauważono przywracanie części objętości istoty szarej. Tutaj warto podkreślić, nie ma do tej pory żadnego badania, które niestety pokazałoby, że objętość istoty szarej jest przywrócona po w ogóle odstawieniu kofeiny. Tak naprawdę na ten moment my nie wiemy, czy te zmiany są permanentne, czy czy to jest jakiś chroniczny stan, czy może tylko i wyłącznie częściowe. To jest zagadka. To oczywiście, że nie udowodniono czy nie pokazano tego do tej pory, to jak zawsze w nauce nie znaczy, że rzeczywiście tak nie jest. być może po jakimś okresie ten ubytek istoty szarej wraca do normy. Tak? To znaczy, że wszystko jest wygładzone w mózgu będzie, mam nadzieję, że nie zwoję, ale że wszystko wraca do normy. Czy tak jest, nie wiemy. To co wiadomo na ten moment, to na pewno kofeina będzie zmniejszać przepływ krwi, będzie zmniejszać istotę szarą czy objętość istoty szarej w mózgu i są to zmiany niestety no bardzo negatywne i trzeba jednocześnie pamiętać o kolejnej rzeczy. Jeśli cały czas pijemy kawę, to oczywiście te zmiany będą non stop utrzymywane. Ten przepływ krwi w mózgu będzie ograniczony olbrzymią część doby. Oczywiście mamy różnego rodzaju inne zmiany jako nie wiem wysiłek fizyczny, który będzie powodować skoje zwiększenie perfuzji, a więc przepływu krwi poprzez mózg może zwiększać przepływ krwi w mózgu, chociaż to znowu są różnego rodzaju odcienie szarości, jak on jest intensywny. No i niestety też 3 lata temu na przediny dowód yyy przeprowadzono tak zwane badanie mędlowskie. Trzeba podkreślić, jest to badanie mędlowskie. Bardzo często ludzie yyy traktują jako badanie, które pokazuje przyczynowość. Ono nie pokazuje przyczynowości. Jest to prawdopodobnie, można powiedzieć najlepszy dowód jeśli chodzi o epidemiologię. Tak? Znaczy nie ma tak naprawdę lepszego dowodu jeśli chodzi o badania epidemiologiczne i rzeczywiście to potencjalnie pokazuje na przyczynowość natomiast nie określa je z pełną pewnością natomiast co pokazano w w tym badaniu ogólnie żeby już tego nie rozwrać pokazano, że każda kolejna filiżanka kawy, czyli będziemy mieć tutaj zależność liniową będzie pokazywać potencjalną przyczynowość jeśli chodzi o zmniejszanie objętości istoty szarej w mózgu skoro 5 lat temu w roku 2020 sprawdzano, czy potencjalnie te większe spożycie kofeiny nie będzie korelowało z tak zwanymi hiperintensywnymi zmianami w istocie białej mózgu. Wynik był taki, że tak jest jak najbardziej korelacja. Czy to jest przyczynowość tego oczywiście nie wiemy. Natomiast samo to w sobie jest niepokojące, bo generalnie jeśli ktoś nie kojarzy te hiperintensywne zmiany w istocie białym mózgu, one występują w różnego rodzaju no dosyć poważnych kłopotach. Tak, kiedy będziemy mieć naciśnienia, one będą pojawiać się w mózgu dużo częściej. Jeśli będziemy mieć uszkodzenia naczyń krwionośnej, one będą pojawiać się częściej. U części osób, które mają migreny z aurą, one się będą pojawiać przede wszystkim również osoby, które mają kłopoty metaboliczne, insulinooporność, cukrzyca, co oczywiście będzie wiązało się bezpośrednio z tymi pierwszymi czynnikami, uszkodzenie naczyn krwionośnych, nadciśnienie. Natomiast samo w sobie jest to również bardzo niepokojące. Jak wygląda ta przeciwna strona jeśli chodzi o argumentację? Tak, tak jak wspomniałem, jestem więcej niż pewien, że słyszeliście w różnego rodzaju mediach mainstreamowych nawet od osobami, ja sam osobiście to słyszałem, od osobami z poważnymi tytułami naukowymi, że kawa będzie chronić, ma działanie neuroprotekcyjne, będzie chronić mózg. Więc niestety, jeśli popatrzymy się na te badania, to jedyne co czym dysponujemy, to epidemiologia. Tak, czyli badania, które pokazują potencjalnie korelacje między spożyciem kawy a tym, że będziemy mieć tą neuroprotekcję. Nie ma żadnego, nazwijmy to, grubego dowodu, że rzeczywiście tak by miało się dziać. Żeby było jasne, tych badań jest rzeczywiście sporo, żeby było również jasne te wyniki, czyli ta stoping korelacji jest ogólnie bardzo niski, natomiast jest rzeczywiście taki, że mówi: "Hej, jest tutaj potencjalnie jakaś sfera neuroprotekcji przy spożywaniu kofeiny". I najlepsze takie badanie, które to pokazywało, jeszcze raz jest ich wiele, do zaoszczędzania czasu, po prostu ich nie omawiam. yyy w 2021 zrobione przez Gardnera plus tego badania uważam, że to jest najlepszy dowód za neuroprotekcyjnością, bo badanie to trwało ciut ponad chyba 10,5 roku, jeśli mnie pamięć nie myli i siedziło 60 osób i również w ramach tego badania przeprowadzono baterie różnego rodzaju testów kognitywnych i również robiono badanie właśnie obrazowe badanie PET i wyszła tam korelacja, że te osoby, które spożywały więcej kofeiny miały lepsze zdolności kognitywne lepiej myślały, wykonywały różnego rodzaju zadania oraz jeśli chodzi o agregację, gromadzenie się betaamyloidu, również badanie PET pokazało mniejsze gromadzenie się go u takich osób. Trzeba podkreślić, ta teoria, że gromadzenie się samo w sobie betamyloidu będzie powodować Alzheimera czy demencje zostało obalone wiele lat temu. Metaanaliza z roku 2018. Metanaliza, czyli badanie, które grupuje wnioski płynące z jakiejś liczby określonych mniejszych badań, aby zwiększyć moc wnioskowania statystycznego, nam pokazało, że kawa nie ma absolutnie żadnego związku z neuroprotekcją i nie będzie zapobiegać występowaniu choroby Alzheimera. Natomiast jeśli chodzi o choroby neurodegeneracyjne, powiedziałbym, że jest jedna jaskółka. Było takie fajne badanie, które pokazało, że potencjalnie spożywanie kawy jest w stanie zapobiegać rozwojowi choroby Parkinsona. I tutaj potencjalnie ta zależność jest liniowa, czyli więcej potencjalnie będzie równało się lepiej. Czy tak rzeczywiście jest ponownie? Nie mamy zielonego pojęcia. To jest tylko i wyłącznie badanie epidemiologiczne. Czasami oczywiście jesteśmy skazani na epidemiologię, bo nie da się robić badań randomizowanych z zaślepieniem placebo i tymi podobnymi kwiatkami poprzez dziesięciolecia. Więc w tym przypadku epidemiologia będzie najlepszym narzędziem, którym będziemy dysponować. Natomiast rzeczywiście jeśli chodzi o liczby, czyli tą pewność, którą daje badanie epidemiologiczne, w przypadku Alzheimera tam są bardzo bardzo ubogie te liczby. Natomiast w przypadku Parkinsona, bym powiedział tak, tutaj rzeczywiście jest może jakieś wskazówka, że będzie kawa pomagała w zapobieganiu występowania tej choroby. Przejdźmy do łapatologicznego podsumowania. Co wiemy tak naprawdę o wpływie kawy na mózg, jeśli chodzi o tą potencjalną neuroprotekcję, a więc ochronę przed atrofią tego naszego drogiego organu, więc zmniejszaniem się, pogorszeniem funkcjonowania kognitywnego i tak dalej. Nie ma żadnego jednoznacznego stanowiska. Natomiast dowody za tym, że kawa czy i tym samym przede wszystkim kofeina ma działanie neuroprotekcyjne są do tej pory jedynie na poziomie epidemiologicznym. Innymi słowy mamy badania, które pokazują, że jest jakaś tam korelacja, że tego, że kawa czy konsumpcja tej kawy będzie potencjalnie chronić nasz mózg. Chociaż trzeba podkreślić, że najczęściej jakakolwiek korelacja przybiera tak zwaną literkę U. To znaczy, że w przypadku kiedy będziemy zbyt dużo kawy konsumować i najczęściej okreś minimum cztery filiżanki dziennie, absolutnie jakiekolwiek korzyści zaczynają odpadać. Czyli tak jak w tym przypadku w zależności ułacza się, że kiedy się nie konsumuje jest to błąd i jeśli konsumuje się zbyt dużo jest błąd. Więc jeśli ktoś chce zawierzyć epidemiologii to między jedną a trzema filiżankami kawy to jest ten po prostu jakiś złoty środek, żeby zapewnić nam neuroprotekcję. Natomiast jeśli chodzi o dowody za tym, że kawa nie tylko ma działanie neuroprotekcyjne, ale tak naprawdę będzie szkodzić mózgowi, tutaj dowodów jest dużo więcej. Wiemy, że w trybie ostrym, czyli bezpośrednio po spożyciu, w przeciągu paru godzin, kofeina będzie bezpośrednio obniżać przepływ krwi przez mózg. Zaledwie przy spożywaniu kofeiny paru dni jesteśmy w stanie zaobserwować ubytek istoty szarej w mózgu. Jeśli chodzi o badania korelacyjne, jesteśmy w stanie zaobserwować zwiększenie liczby hiperintensywnych zmian w istocie białej w mózgu. Jeśli chodzi o samą moją opinię, nie ma absolutnie żadnych dobrych dowodów na ten moment, żeby ktokolwiek miałby utrzymywać postawę czy opinię, że kawa ma działanie neuroprotekcyjne. Natomiast mamy dosyć dobre dowody, że kawa będzie szkodzić, jeśli chodzi no o całą homeostazę naszego mózgu. Koniec końców będzie zawsze to jakoś tam zaczęło również od osobistych preferencji. Ja kawę często podkreślam, piję, ale się nie uśmiecham. Mianowicie nie uważam, żeby to miało cokolwiek wspólnego z ze zdrowiem. Raczej jest to, bym powiedział, takie drobne uzależnienie, które daje więcej radości, jeśli chodzi o codzienne życie. Ja osobiście dosyć często dla jaj, ale uważam, że jestem dużo prawdy, nazywam kawę alkoholem dla ubogich. Tak, nikt nie będzie walić po prostu kielicha o

9:

00 nad ranem, ale hej, kawa, która poprawi ci nastrój, już jak najbardziej. Tak. Na pewno jest to coś, co odradzam każdej osobie, która jest w stanie żyć bez kawy. Tak, czyli jeśli próbowałeś, udało ci się, gratulacje. W sensie gratulacje, bo jednak kawa no daje daje jakieś symptomy odstawienia, ciężko się bez niej obyć, jeśli się już ktoś do niej przyzwyczaił. Także wtedy serdeczne gratulacje dla takich osób. Tyle z mojej strony. Jak zawsze dajcie mi znać, co wy myślicie na ten temat. Czy uważacie, że kawa, szczególnie po obejrzeniu tego odcinka, jeśli nie mieliście wiedzy na temat tego, jak wyglądają badania na ten temat, czy uważacie, że kawa ma działanie neuroprotekcyjne, czy nie, czy pijesz kawę, czy może jeśli piłeś kawę do tej pory, to ten odcinek może zachęcić cię do zmiany tego przyzwyczajenia. Ja na pewno cały czas próbuję. Jest to dosyć nierówna walka. Mam nadzieję, że kiedyś po prostu permanentnie uda mi się odstawić kawę. Jak zawsze czekam również na różnego rodzaju sugestie, jakie o czym nagrywać kolejne filmiki. Między innymi poniekąd ostatnio mam podejście, że każdy filmik jest plebiscytem. Jeśli będę widzieć, że jakiś wątek, jakiś temat się będzie często powtarzać, to możecie mieć gwarancję, że dużo szybciej się zabiorę za nagranie odcinka na ten temat, ponieważ widzę, że rzeczywiście jest on potrzebny. Wiele osób to interesuje. Również jeśli masz do mnie pytania, ja jakiś czas będę obecny w sekcji komentarzy, żeby na te pytania postarać się odpowiedzieć. Jak zawsze serdecznie polecam swoje flagowe kursy vo, czyli laboratoria językowe, gdzie pokazuje jak samodzielnie nauczyć się dowolnego języka z dowolnej rodziny języków, żeby przestać non stop wydawać pieniądze niepotrzebnie na korepetycje, szkoły językowe, aplikacje, podręczniki i tym podobne wynalazki. Kurse experts Incubator, czyli tak zwana polska kuźnia ekspertów. C skori pokazuje jak samodzielnie zapamiętywać tony informacji, jak tworzyć głębokie zrozumienie takich informacji oraz wdrażać je w praktykę. Idealne dla maturzystów, studentów, osób, które chcą dobrze się uczyć i mieć z tego różnego rodzaju benefity. Do osób, które nienawidzą swojej pracy, rzuciły ją albo chcą ją rzucić, ale nie mają kompetencji, żeby znaleźć nową pracę. Kurs pomaga stworzyć taki plan nauki od podstaw i przyswoić oczywiście te informacje. I dla osób, które z kolei kochają swoją pracę, chcą być w niej coraz lepsi, ale no właśnie żeby dostać jakąś podwyżkę, a trzeba zdobyć te dodatkowe kompetencje. Kurs również w tym pomoże. I na końcu kurs o jeden włos za daleko, gdzie skoi pokazuje jak zatrzymać i odwracać łysienie androgenowe zarówno u pani jak i u panów. Jak diagnozować telogenowe wypadanie włosów, kiedy te włosy lecą garściami i wyeliminować tą przyczynę wypadania włosów oraz również jak walczyć z różnego rodzaju uporczywymi chorobami skóry głowy jak choćby upierliwy łupiesz. Jeśli podobały ci się z kolei wszystkie informacje albo przynajmniej duża ich część, które wymieniałem w filmiku, można je ściągnąć w formie łatwo dostępnych fiszek elektronicznych. Ta opcja jest dostępna dla patronów kanału. Patronat kosztuje 40 zł miesięcznie. Jeśli ktoś ma ochotę, można zapisać się nawet na jeden miesiąc i wesprzeć w ten sposób kanał i ściągnąć fiszki do tego odcinka i ponad 170 poprzednich. Również dla patronów dostępny jest prywatne forum, gdzie można mi zadawać pytanka oraz sekcja badanie tygodnia, gdzie raz w tygodniu omawiam najciekawsze badanie danego tygodnia, które wpadło mi w ręce często wraz z odesłaniem do kolejnych badań. Trzy piosenki rockowe w pierwszym komentarzu pod filmikiem, żeby mi spędzić czas również po wysłaniu tego odcinka. Pod z kolei piosenkami. Bonusowa ciekawostka albo często ciekawostki dotyczące danego odcinka, których nie wymieniłem w samej treści odcinka i po tym stoi literatura naukowa, którą cytowałem podczas omawiania danego zagadnienia. W opisie z kolei znajdziesz linki do wszystkich moich kursów, produktów, które polecam, ale również newslettera. Po kliknięciu tego linka wyskakuje okienko. Można tam wprowadzić swój adres mailowy i tam skoji wysyłam maile na tematy powiązane z drugą częścią mojej działalności, a więc poprawa pamięci, nauka języków obcych, poprawa produktywności i tym podobne. Dzięki serdecznie jeszcze raz za wysłanie tego odcinka i do usłyszenia w następnym.